Bez właściwej komunikacji żadne życie nie byłoby możliwe. Pierwszym środowiskiem, w którym człowiek uczy się jak żyć jest jego własna rodzina. W dobrze funkcjonującej rodzinie każdy jej członek ma prawo do wypowiedzenia się, do wyrażania swoich poglądów, uczuć, okazywania emocji, a także do prywatności.
Jesteśmy stworzeni do życia wśród ludzi. Od tego jak nauczymy się budować relacje z innymi, na początku we własnej rodzinie, zależeć będzie dalsza jakość naszego życia. Relacje budujemy komunikując się ze sobą za pomocą słów (komunikacja werbalna) i za pomocą całego zasobu gestów, zachowań, mimiki, sposobu poruszania, a nawet milczenia i niepodejmowania żadnych działań (komunikacja niewerbalna). Komunikujemy się np. podczas tzw. cichych dni, kiedy na zewnątrz nas niby nic się nie dzieje, podczas gdy w środku często aż kipi od emocji takich jak żal, rozczarowanie, złość, smutek.
To na rodzicach spoczywa główna odpowiedzialność za pokazywanie w jaki sposób można budować dobre relacje ze światem, rozwiązywać problemy. Zdania wypowiadane do siebie przez rodziców w obecności dziecka, opinie wyrażane przez nich o ludziach, postawa w sytuacjach szczególnie trudnych kształtują stopniowo poglądy dziecka i jego zasady postępowania. Dziecko uczy się bardziej obserwując dorosłych niż słuchając ich pouczeń.
Najważniejsze w wychowywaniu dzieci jest budowanie głębokiej więzi emocjonalnej pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Kiedy dziecko czuje się kochane i bezpieczne może rozwijać się i przezwyciężać wszelkie trudności.
Więzi emocjonalne budujemy przez codzienną rozmowę na wszelkie, nawet najtrudniejsze tematy. Rozmowa ma szczególnie ważne znaczenie, kiedy dzieci dorastają. Wówczas rodzice przestają bezpośrednio wywierać wpływ na ich postępowanie, ponieważ tracą możliwość kontrolowania ich otoczenia. Na tym etapie otwarta szczera rozmowa jest najefektywniejszą i często jedyną metodą wychowawczą.
Porozumiewanie się z dzieckiem może mieć charakter komunikacji otwartej lub zamkniętej.
Gdy miłość stawia warunki (Kocham cię, gdy tak ładnie sprzątasz swój pokój. Kocham cię, bo jesteś taki zdolny i bardzo dobrze się uczysz.) dziecko boi się, że może w jakichś warunkach stracić miłość rodzica.
Miłość bezwarunkowa „Kocham cię pomimo…” nie stawia dziecku warunków i oczekiwań, których niespełnienie grozi utratą miłości. Ważne są tutaj nie tylko słowa, ale także gesty. Okazywanie czułości, dotyk sprzyjają podtrzymywaniu więzi. Szczególnie w sytuacjach problemowych powoduje obniżenie napięcia, uwolnienie pozytywnych uczuć. Daje poczucie, że jest się blisko z rodzicem.
W kontakcie z dzieckiem powinno przeważać odkrywanie w nim tego, co dobre, umiejętne chwalenie i zachęcanie. Na niepowodzeniach powinniśmy skupiać się jak najmniej. Dzięki pochwałom dziecko czuje się docenione i bardziej wierzy w siebie.
Kiedy wspieramy dzieci rozumieją, że błędy i słabości są naturalne i nieuniknione. Nie boją się do nich przyznać, nie unikają kontaktu z obawy przed krytyką czy odrzuceniem, potrafią być otwarte i prawdomówne. Rodzic, który daje prawo do pomyłek, gdy coś poszło nie tak „nie wychodzi z siebie”, pomaga naprawić błąd. Nie krytykuje dziecka lecz jego zachowanie w sposób zdecydowany i stanowczy, ale również z miłością i troską. Zamiast powiedzieć „Jesteś bałaganiarz” lepiej „Nie posprzątałeś dziś pokoju”.
Dzieciom jest wtedy łatwiej prosić nas o pomoc, przyznać się do swojej niewiedzy i niekompetencji. Stają się w ten sposób samodzielnymi i niezależnymi osobami, a niepowodzenia czy braki nie podważają ich samooceny.
Pozwolenie dziecku na to, by miało własne zdanie, różne od rodzica, co szczególnie jest ważne w okresie dorastania, sprzyja budowaniu klimatu do swobodnej, otwartej dyskusji. Dbanie o wspólny czas z dzieckiem powinno być dla niego sygnałem: jestem dla ciebie dostępny.
Zamiast rozkazywać, pouczać, moralizować znajdźmy czas na rozmowę. Obiad, sprzątanie może poczekać, no, chyba, że są ważniejsze niż dziecko. Bądźmy w tej chwili tylko dla niego, zauważmy jak się czuje i powiedzmy mu to. Gdy się zwierzy okażmy mu zrozumienie, nawet gdy zrobiło źle. Obwinianie zamknie nam rozmowę. Zapytajmy, jak dziecko się czuje z tym, z czym do nas przyszło, co chciałoby z tym zrobić, czego od nas oczekuje. Okazujmy spokój i opanowanie. Bądźmy opoką, gdy dziecko jest pełne emocji. Nerwowość i krzyk to najwięksi wrogowie dobrych relacji. Gdy dziecko przeżywa zawód miłosny, nawet jeśli nam ulżyło, że to koniec tego zauroczenia niewłaściwą naszym zdaniem osobą, pobądźmy z nim w jego smutku, żalu, rozpaczy. Kiedy sami przeżywaliśmy zawód miłosny nie oczekiwaliśmy pocieszeń, a raczej zrozumienia. Smutek minie, a pamięć, że zrozumieliśmy dziecko, potraktowaliśmy je poważnie – zamiast bagatelizować, pocieszać – zostanie.
Gdy nie wiemy jak się zachować, pomyślmy jak sami chcielibyśmy być w danej sytuacji potraktowani. Czasami wystarczy pomilczeć, dać się wygadać okazując zrozumienie. Przytulić, zapytać czego dziecko od nas oczekuje. Może okazać się, że już niczego. Wszystko, czego potrzebowało już zrobiliśmy, byliśmy z nim w jego troskach, potraktowaliśmy je z szacunkiem.
Kiedy poświęcamy dziecku czas, obdarzamy je uwagą, okazujemy zainteresowanie jego sprawami oraz problemami, poważnie traktujemy jego potrzeby i propozycje dotyczące tego co chce z nami robić i o czym rozmawiać – dajemy mu odczuć, jak jest dla nas ważne.
Dziecko, jak każdy, będzie popełniało błędy, mierzyło się z problemami. Od nas zależy czy przyjdzie z nimi do nas.
Polecana literatura: