Kontrast:
Czcionka: A A A

Metoda TRE: brzmi obco, ale służy każdemu

Stres towarzyszy nam w życiu codziennym. Martwimy się o zdrowie dzieci, pracę, zarobki, kredyty i związek. Zasypiamy z głową pełną zadań na następny dzień. Im bardziej chcemy zasnąć, tym lista zadań robi się dłuższa. Takie życie to udręka. I nie chodzi wyłącznie o dyskomfort psychiczny, bo stres to także obciążenie fizyczne dla całego ciała. Trzyma organizm w nieustannym napięciu, co powoli nas wykańcza.

Jak w prosty sposób poradzić sobie z napięciem? Ilu ludzi, tyle metod. Jeden pójdzie pobiegać, drugi wybierze siłownię, a trzeci kupi bilet do kina. Warto jednak dodatkowo wspomóc się naturalną metodą, zaufać ciału i skorzystać z prostej metody TRE. Choć brzmi „obco” jest przyjazna dla każdego człowieka niezależnie od wieku i płci.

 

Czym jest TRE?

 

Nazwa TRE jest skrótem od Trauma Relase Exercises. To nic innego, jak wprowadzanie ciała w drżenie, które pozwala zniwelować stres, bo wysyła sygnał do mózgu, że sytuacja podbramkowa właśnie została skutecznie rozładowana.

 

Doktor Ewa Karmolińska –Jagodzik psycholog, pedagog i terapeuta TRE wyjaśnia, genezę tej metody: – Trzeba zacząć od Wilhelma Reicha, ucznia Zygmunta Freuda, który zauważył u swoich pacjentów, że podczas opowieści o traumatycznych wydarzeniach, coś dziwnego zaczyna się dziać z ich ciałem. Zmienia się oddech, ciało napina się i drży. Zdał sobie wówczas sprawę, że można połączyć to, co się dzieje w głowach ludzi z tym, co się dzieje z ich ciałem. Niestety, zainteresował się tym szerzej dopiero pod koniec swojego życia. Niewiele po nim zostało piśmiennictwa, raptem kilka odczytów. Na szczęście schedę przejął jego uczeń i pacjent Alexander Lowen i zaczął rozwijać analizę bioenergetyczną. W 1956 roku Lowen utworzył Międzynarodowy Instytut Analizy Bioenergetycznej – wyjaśnia doktor Ewa Karmolińska –Jagodzik.

Z kolei na pracy Lowena bazuje dr David Berceli, psychoterapeuta zajmujący się analizą bioenergetyczną. Berceli uznawany jest za międzynarodowego eksperta w dziedzinie pracy z traumą. Pracował w ponad stu krajach, prowadząc warsztaty leczenia skutków traumy. – Bywał w miejscach największych katastrof, gdzie ludzie doświadczali ogromnego stresu  – podkreśla dr Karmolińska – Jagodzik.

Pracował m.in. z młodzieżą postrzeloną na wyspie Utoya w Norwegii, z ofiarami tsunami czy trzęsienia ziemi. Ma też na koncie pracę z żołnierzami wracającymi z misji w Afganistanie i Iraku.  – Bazując na swoich doświadczeniach Berceli opracował zestaw ćwiczeń TRE, czyli ćwiczeń uwalniających  traumę, stres i emocje – tłumaczy ekspertka.

W opinii Berceliego kluczem do zdrowia jest uaktywnienie naturalnych mechanizmów odzyskiwania równowagi fizycznej, które bezpośrednio przekazują ciału informację, że zagrożenie minęło i ciało może powrócić do stanu spokoju i odprężenia.

Co ciekawe, ten poważany w środowisku terapeuta gościł w województwie zachodniopomorskim. – To właśnie w Koszalinie jest polska kolebka TRE – zauważa dr Karmolińska – Jagodzik.

Sesje szkoleniowe z udziałem Berceliego odbyły się w Koszalinie w 2011 i  2013 roku. Nauczycielami TRE w Koszalinie są: Elżbieta Pakoca i Joanna Wołoszczuk.

 

Kultura spinania się

 

Żyjemy w kulturze, która z jednej strony nakazuje nam cieszyć się, konsumować, gromadzić dobra, a z drugiej generuje to stan anomii, gdzie konsument chce więcej, lepiej, mocniej i ciekawiej, nie mając tym samym czasu na odczuwanie owej przyjemności i zmuszony jest do ciągłego napięcia, które w efekcie zmusza nas do odcinania się od doświadczeń płynących z ciała – ubolewa dr Karmolińska – Jagodzik.  – Mimo kultu ciała, jaki istnieje w kulturze zachodniej, jest ono nadal stawiane na drugim  miejscu, nie jest świątynią, o którą trzeba w należyty sposób dbać, tylko staje się kartą przetargową, która będąc naszym zewnętrznym wizerunkiem ma zapewnić prowizoryczne szczęście. Taki kult ciała nie ma bowiem nic wspólnego z jego naturalną żywotnością. Z jednej strony dbamy o sylwetkę, ale jednocześnie blokujemy ciało na poziomie przeżyć. Już małym dzieciom przekazujemy informację: nie płacz, nie krzycz, nie panikuj. Uczymy je, by odcinało się od swoich przeżyć –  dodaje.

I tu kłania się nam oś podwzgórze – przysadka – nadnercza zwana osią HPA. Ta oś uaktywnia się w sytuacji stresowej. W czasach ludzi pierwotnych, mechanizm  zwyczajnie pomagał przetrwać w sytuacji zagrożenia życia, bo ekspresowo zmuszał organizm do działania, do reakcji, ucieczki lub walki np. ze zwierzęciem. Był niezbędny. Zdaniem specjalistów, mimo lat ewolucji nasze ciało, w sytuacji stresowej, wciąż tak samo reaguje.

Ta oś uaktywnia się w sytuacji stresowej. W czasach ludzi pierwotnych mechanizm ten  zwyczajnie pomagał przetrwać w sytuacji zagrożenia życia, bo natychmiastowo zmuszał do reakcji, ucieczki lub walki np. ze zwierzęciem. Był niezbędny. Mimo lat ewolucji nasze ciało, w sytuacji stresowej, wciąż tak samo reaguje. Reakcja organizmu na stres – jakiego dziś doświadczamy na poziomie fizjologicznym – nie różni się niczym od mechanizmów zachodzących w zestresowanych ciałach naszych przodków. Jednak rzadko już doświadczamy sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Współcześnie nasze doświadczanie stresu wynika z lękowego martwienia się „na zapas”. Właściwie cały czas doświadczamy stresu chronicznego,  a im dłużej on trwa, tym gorzej, bo układ osi HPA nieustannie wysyła informacje, że istnieje zagrożenie, a  mechanizmy obronne nie pozwalają ciału w sposób normatywny odreagować – objaśnia dr Karmolińska – Jagodzik.

Tymczasem rodzimy się z naturalną umiejętnością odreagowania, ale z powodów kulturowych nie korzystamy z niej, wręcz ją ignorujemy. Dziś chcemy mieć wszystko pod kontrolą. W efekcie przykre doznania się kumulują i w końcu wybuchamy.

Tą naturalną umiejętnością naszego organizmu są drżenia neurogenne. Kiedy mięśnie zaczynają drżeć uwalnia się z nich napięcie. Wystarczy wykonać kilka prostych ćwiczeń napinających i rozluźniających mięśnie, by ciało zaczęło drżeć. Pozwólmy mu na to – apeluje E. Karmolińska – Jagodzik.

 

Moc dobroczynnych wibracji

 

Jak podkreśla specjalistka, dzięki TRE mózg zaczyna funkcjonować tak, jakby sytuacji stresowej nigdy nie było. Ludzie przestają rozpamiętywać złe wydarzenia, mogą pójść do przodu i zbierać nowe doświadczenia. Sukcesu nie da się oczywiście osiągnąć po pierwszym ćwiczeniu, ale redukcja napięcia i odprężenie, odczuwalne są bardzo szybko. Na ogół po trzech miesiącach, ćwicząc raz w tygodniu, puszczają te największe stresy.

– Jedni wolą ćwiczyć z rana, inni wieczorem. Wszystko zależy od nas samych. Długość drżenia też jest sprawą indywidualną. Udowodniono, że ćwiczenia TRE wpływają na koncentrację. Po ćwiczeniach ustają bóle mięśniowe, poprawia się jakość snu i stosunki międzyludzkie. Zwiększa się elastyczność ciała, poprawia emocjonalna strona życia i obniżają się skutki traumy zastępczej – wylicza dr Karmolińska – Jagodzik.

Po ćwiczeniach warto wypić dużą ilość wody, co pomaga w pozbyciu się toksyn z organizmu. Przeciwwskazania to ciąża, jaskra, padaczka i choroby psychiczne. Nie można też uczestniczyć w zajęciach, jeśli lekarz zabronił nam wykonywania podstawowych ćwiczeń fizycznych.

 

Ciało ma swoją mądrość

 

Każdy znajduje swój sposób odreagowywania stresu. Jedna metoda będzie destrukcyjna, inna rzeczywiście rozluźni np. wieczorny spacery, taniec, gorąca kąpiel, masaż czy fajna muzyka.

To owszem zadziała, ale różnica pomiędzy tymi metodami, a metodą TRE polega na tym, że te pierwsze inicjatywy pochodzą z głowy. To my musimy zadecydować w głowie i nakazać ciału: idź biegać. Ciało zazwyczaj wykonuje polecenia naszej woli, ale nie zawsze te polecenia są korzystne dla samego ciała, są raczej wynikiem podpowiedzi ego, a ono ma tendencje do nadymania się, co nie jest korzystne dla nas, jako holistycznie postrzeganych organizmów – zauważa trenerka.  – Ciało ma swoją mądrość. Chodzi o to, by neurogenny, naturalny mechanizm mógł się uaktywnić –dodaje.  

To drżenie jest tak naturalne, jak metabolizm, oddychanie, wydalanie czy trawienie. Ciało po prostu działa, a my nie skupiamy się na tym.

 

Gdzie na zajęcia?

 

Można podejrzeć w internecie metodę TRE, ale można też skorzystać z pomocy profesjonalnego trenera. Jeśli wybieramy się do takiej osoby na spotkanie, upewnijmy się najpierw, czy ma odpowiednie szkolenie i certyfikaty.

Szkolenie dla trenera TRE trwa rok. Uczymy się m.in. anatomii, fizjologii stresu, reakcji organizmu, technik interwencji etc. Czasem, kiedy trauma się uwalnia i uwalają się stany emocjonalne towarzyszące dawnym przeżyciom można niepotrzebnie ulec pokusie ponownego przeżywania tych emocji. Pomoc terapeuty pozwoli na bezpieczne przejście przez te stany, bez ryzyka ponownego doświadczania sytuacji, która przecież należy do przeszłości i teraz już nie istniej. Zestresowany mózg i ciało mogą po prostu nie odnotować faktu upływającego czasu i utkwić w sytuacji z przeszłości, traktując ją jak obecną. TRE uwalnia z tej samonapędzającej się machiny stresu – podsumowuje specjalistka.

 

Jak wykonać ćwiczenia?

 

Są bardzo proste: stajemy w rozkroku na lekko ugiętych kolanach, robimy skłon i przez dłuższy czas ręce i głowa luźno „zwisają”.  To stan, kiedy napięcie z rąk, ramion i karku po prostu puszcza. I w tej pozycji bierzemy trzy głębokie oddechy przez otwarte usta, pamiętając, aby ciężar ciała był na palcach, nie na piętach. Potem przenosimy ciężar ciała z jednej nogi na drugą. W dalszej kolejności łączymy nogi i powoli podnosimy się. Kręg po kręgu. Ćwiczenia może nie wymagają kondycji fizycznej, ale z pewnością przydaje się zmysł równowagi.

Kolejne zadanie wykonujemy stojąc na palcach, na jednej nodze, pamiętając o ugięciu kolan. To podstawa ćwiczeń, ponieważ w takiej pozycji odblokowują się największe blokady energetyczne w ciele. Większość ćwiczeń ma nas odprężyć, rozluźnić i dlatego nie wolno doprowadzić się do stanu, w którym poczujemy dyskomfort.

Najlepiej opracować własną skalę bólu od 1 do 10. W przypadku ćwiczeń TRE nie należy przekraczać siódemki. Po serii ćwiczeń, w których bierze udział całe ciało, kładziemy się na plecach z wyprostowanymi nogami, po czym powoli, centymetr po centymetrze, uginamy nogi. Właśnie w tym momencie zaczyna się drżenie ud, które czasami obejmuje całe ciało.

Ćwiczenia TRE mają spowodować rozluźnienie w głębokich partiach mięśni. Rozluźniają powięź, czyli błonkę zbudowaną z tkanki łącznej włóknistej, której zadaniem jest zewnętrzna osłona poszczególnych mięśni.