Samookaleczanie i autoagresja mogą stanowić problem dla ludzi w każdym wieku. Są specyficzną formą zagłuszania/redukowania nagromadzonego napięcia i cierpienia psychicznego. Człowiek, starając się zagłuszyć trudne emocje, tj. lęk, rozpacz, wściekłość czy niepokój, z którymi nie potrafi sobie poradzić, zadaje sobie ból fizyczny. Babiker i Arnold zwracają uwagę na rolę samookaleczeń w procesie wyrażania wobec siebie osobistych doświadczeń, ponownego przeżywania urazu, oczyszczenia, karania prześladowcy czy radzenia sobie z dezorientacją w sferze seksualnej.[1] Powody, przez które osoby młode robią sobie krzywdę są złożone, ale ich wspólnym mianownikiem jest poczucie osamotnienia. Nie potrafią rozmawiać o swoich uczuciach, emocjach, potrzebach, problemach, bo albo nie mają z kim albo nie potrafią tego robić. Wyobcowanie z otoczenia, negatywny obraz siebie, brak wsparcia, zainteresowania otoczenia, niezrozumienie, problemy w domu rodzinnym, rozstanie z ukochaną osobą sprawiają, że dzieci i młodzież sięgają po najbardziej radykalne metody.
U źródeł samookaleczania się dzieci leżą najczęściej nieprawidłowości związane z procesem wychowawczym – niedostatek uwagi, przemoc fizyczna i psychiczna, a także nadmierna opiekuńczość czy ciągła kontrola. Samouszkadzanie jest próbą uwolnienia się od bólu i smutku, powodowanego trudnymi relacjami z rodzicami (od obojętności do nadopiekuńczości). Będąc dowodem deprecjacji własnego Ja, jednocześnie nie budzi wewnętrznego konfliktu, choć jest subiektywnie postrzegane przez młodego człowieka jako nieakceptowalne lub niepożądane. Czasami zaburzenia pojawiają się wskutek przeżycia przez młodego człowieka bardzo traumatycznych zdarzeń np. doświadczenia gwałtu czy poważnego nękania ze strony rówieśników. Charakterystycznymi przyczynami samookaleczeń wśród dzieci i młodzieży są między innymi:
Często przyczyną samookaleczania u dzieci i nastolatków bywa chęć identyfikacji z jakąś grupą (najczęściej rówieśniczą) i przynależności do niej, co pozwala w pewien sposób na dookreślenie siebie samego, zdefiniowanie własnej osoby. Okazuje się, że aż 65% nastolatków wykorzystuje akty samouszkadzania jako temat do rozmów z rówieśnikami, a blisko 25% dokonuje ich w obecności kolegów. Samookaleczenia mają być też sposobem na tworzenie granic, dowodem na odcięcie się od otoczenia oraz znaczących osób, jak i potwierdzeniem własnej tożsamości. Istotną rolę odgrywa w tym przypadku brak prawidłowego poczucia własnego Ja, które wynika z problemów rozwojowych, których źródłem są najczęściej trudne relacje z matką i psychiczna separacja od niej. Czasem samookaleczanie służy generowaniu stanu ekscytacji w celu wytworzenia silnych emocji takich jak podniecenie, euforia czy ekstaza powiązanych z wydzielaniem się adrenaliny i dopaminy w organizmie. Samookaleczanie u dzieci może też być powiązane z różnymi zaburzeniami, m.in. zaburzeniami nastroju (takimi jak depresja czy choroba afektywna dwubiegunowa). Zwiększone ryzyko autoagresji miewają pacjenci cierpiący na zespół Retta (głęboka niepełnosprawność ruchowa znacząco ograniczająca możliwość komunikacji z otoczeniem), autyzm czy osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Do grupy pacjentów, u których ryzyko samookaleczania jest nasilone zaliczane są także dzieci i młodzież z ADHD czy zaburzeniami zachowania ze względu na trudności z kontrolą impulsów.[2]
Najlepszym sposobem zapobiegania samookaleczeniom jest dobry kontakt rodziców z dzieckiem. Budowanie wzajemnego zaufania, zainteresowanie, szczere rozmowy umożliwiają znalezienie przyczyn niepokojących stanów psychicznych i rozwiązanie problemów, zanim staną się one poważne. W rzeczywistości okazuje się jednak, że sami opiekunowie nie są w stanie wydobyć z pociechy, dlaczego robi sobie krzywdę lub nie zauważają symptomów autoagresji. Zanim będzie za późno warto zwrócić uwagę na pewne sygnały ostrzegawcze, przejawiające się w zachowaniu dziecka. Początkowo mogą być one mniej oczywiste i przejawiają się w:
Zdecydowany niepokój rodziców powinny wzbudzać natomiast:
Jedno jest pewne – nigdy nie wolno bagatelizować problemu samookaleczania. Rany na ciele w końcu się zagoją, jeżeli jednak dziecko nie zostaje objęte niezbędną pomocą, to „rany” w psychice z pewnością zostaną z nim na dłużej. Z tego właśnie powodu najlepiej jak najszybciej poszukać pomocy doświadczonych specjalistów i zgłosić się z dzieckiem do psychologa lub psychiatry dziecięcego. Bardzo ważne jest ustalenie podłoża autoagresji. Służą temu oddziaływania terapeutyczne, podczas których podejmowane są próby rozwiązania konfliktów psychologicznych, których istnienie prowadzi do tego, że pacjent się samookalecza. Samo leczenie farmakologiczne nie rozwiąże problemu. Stosuje się je jedynie wspomagająco do psychoterapii oraz wtedy, gdy u dzieci występują jakieś zaburzenia czy choroby psychiczne (na przykład depresja). Oczywistym błędem byłoby jedynie przekazanie dziecka specjalistom bez żadnej rozmowy z nim o całej sytuacji. Taka postawa opiekunów może wywołać w młodym człowieku poczucie przedmiotowego traktowania, osaczenia i pogłębić poczucie osamotnienia. Jak zatem powinien zachowywać się opiekun, chcący pomóc dziecku? Zacznij od przedstawienia bezpośredniej przyczyny, dla której podejmujesz rozmowę oraz od wyrażenia swojej troski i chęci pomocy. Daj dziecku wsparcie, wysłuchaj i potraktuj poważnie. Podczas rozmowy reaguj na problemy dziecka z szacunkiem, współczuciem i zrozumieniem. Dzięki temu dasz mu do zrozumienia, że może liczyć na twoją pomoc i troskę. Słuchaj, okazuj zrozumienie, zainteresowanie i intencję pomocy. Bądź spokojny, cierpliwy, życzliwy, empatyczny. Rozmawiaj zamiast dyskutować. Komunikuj dziecku, że rozumiemy jego próby poradzenia sobie z sytuacją, ale warto poszukać innych, mniej inwazyjnych, bardziej adekwatnych do problemu, nie zagrażających mu rozwiązań.
W czasie rozmowy należy unikać:
Rozmowę możemy rozpocząć w następujący sposób, np. „Teraz możesz nie chcieć ze mną rozmawiać. Jeśli chcesz, możemy porozmawiać, kiedy będziesz w lepszym nastroju. Poczekam, bo martwię się o Ciebie i zależy mi na tym, żeby ci pomóc. Zależy mi, abyś jak najszybciej poczuł się lepiej; lub „Na ostatniej lekcji nauczyciel zauważył, że masz świeży strupek obok starszej blizny na nadgarstku. Zaniepokoiło go to prosił, aby z tobą o tym porozmawiać. Jeżeli przeżywasz trudne chwile, masz jakieś kłopoty, to jestem tu po to, aby ci pomóc. Naprawdę bardzo mi na tym zależy. Zgodzisz się mi powiedzieć, skąd wzięły się te blizny?[4]