Kontrast:
Czcionka: A A A

Super niania do lamusa! Jak skutecznie rozmawiać z dzieckiem w wieku 2-7 lat?

Komunikacja jest zjawiskiem tak naturalnym jak oddychanie. Rzadko zastanawiamy się nad nią w sytuacjach codziennych. A jednak niektórzy opanowują tą umiejętność lepiej od innych. Mowy uczymy się już od momentu kiedy działa nasz słuch. Od chwili narodzin sukcesywnie doskonalimy sztukę porozumiewania się. Na dzieci do lat 7 istotny wpływ w tym względzie mają między innymi czynniki biologiczne oraz rozwojowe np.: kontakt z opiekunami czy aktywność w relacji z rówieśnikami. Istotą określenia źródeł trudności rozwojowych jest przede wszystkim nazwanie tych trudności.

Dzieci w wieku od drugiego do siódmego roku życia mogą przeżywać trudności w różnych obszarach.
Mogą one być związane z:

  • deficytami uwagi,
  • nadpobudliwością,
  • impulsywnością,
  • występowaniem zaburzeń opozycyjno-buntowniczych (traceniem panowania nad sobą, złośliwością, dokuczaniem innym),
  • zaburzeniami zachowania (w tym agresją wobec ludzi i zwierząt),
  • naruszeniem zasad (w tym rozmyślnym niszczeniem cudzej własności, konfabulacją i rozmyślnym kłamstwa).[1]

 

Nie tylko reguły i granic

Każdy z tych problemowych obszarów wymaga odpowiednio dobranych metod. Oczywiście metody behawioralne prezentowane przez Supernianię są skuteczne, jednak koncentrują się na obszarze zachowania. Wymaga to bardzo konkretnego tzw. dyrektywnego (nakazowego) sposobu komunikowania z dzieckiem. Wiadomo, że opiekunowie ustalają normy i granice. Należy pamiętać, że omawiany tu przedział czasowy to również moment kryzysów rozwojowych związanych z budowaniem poczucia bezpieczeństwa w relacji z najbliższą osobą, separacji od rodziców i ustalania sposobów relacji z szerszym gronem niż tylko rodzina, budowaniem poczucia własnej skuteczności a także tworzeniem się tożsamości. W tym miejscu zachęcam do szerszej refleksji niż tylko koncentrowanie się na metodach regulacji zachowania przy pomocy samych reguł i trzymania jasno określonych granic. Istotny jest również sposób budowania relacji, zdolność do kontenerowania emocji i ogólne stosunki panujące w rodzinie.

Dzieci w wieku przedszkolnym potrafią bardzo „skutecznie frustrować” opiekunów poprzez:

  • otwarte nieposłuszeństwo – dziecko odmawia wykonywania poleceń mówiąc „NIE”,
  • targowanie się – stara się ustalać własne zasady wykonywania poleceń, przesuwa granice,
  • stawianie oporu – narzeka i wykonuje polecenia bez przekonania lub wykonuje je tylko częściowo.[2]

 

Skuteczność wydawanych poleceń

W relacji z dziećmi w wieku przedszkolnym istotne jest, aby wydawać skuteczne polecenia. Częstym utrudnieniem jest to, że opiekunowie przeceniają niejako zdolności dzieci do rozumienia tego, co mówią dorośli. Pojawia się szereg błędów prowadzących do nieporozumień. Czasem zdarza się, że to właśnie sposób wydawania poleceń ma bezpośredni wpływ na problem. Warto zastanowić się jakie są najbardziej charakterystyczne schematy w naszym sposobie porozumiewania się z dzieckiem. Najczęściej wskazywane w literaturze są:

  • polecenia wieloznaczne – mówienie dziecku, czego się od niego oczekuje w sposób niejasny (np. „przestań”, „popraw się”). Należy pamiętać, że musimy dziecku jasno określić do jakiego zachowania się odnosimy;
  • polecenia w formie pytania, np.: „czy możesz pozbierać swoje zabawki?;
  • polecenia z uzasadnieniem, np.: „Musisz się teraz ubrać, ponieważ w przeciwnym razie spóźnimy się na spotkanie”;
  • polecenia złożone – kazanie dziecku by zrobiło zbyt wiele rzeczy naraz, np.: mycie zębów, sprzątniecie, ubranie się itp.;
  • polecenia wielokrotne – powtarzanie raz po raz tego samego polecenia bez żadnych konsekwencji;
  • polecenia konkretne i proste, np.: „Wyłącz komputer w tej chwili”.

Jeśli chcemy by nasze polecenia zostały wykonane przez dziecko to nie sprawdzi się polecenie wieloznaczne, w formie pytania lub z uzasadnieniem. Szczególnie gdy mamy do czynienia z dzieckiem, które słuchać się nie chce! Skuteczna komunikacja wymaga od opiekuna swoistego „uwrażliwienia” na stany emocjonalne dziecka. Oczywiście każda z podanych wyżej metod może okazać się skuteczna,  pod warunkiem, że została zastosowana  w odpowiednim momencie. Pamiętajmy, że to właśnie opiekun jest pierwszym wzorem dla dziecka w zakresie regulacji emocji. Rodzic napięty, zestresowany, reagujący impulsywnie nie może wymagać spokoju i opanowania od kilkulatka. Zanim zaczniemy nadmiernie koncentrować się na zachowaniu dziecka zastanówmy się, jak my reagujemy w sytuacji napięcia. Idealnymi warunkami do budowania wzajemnej komunikacji jest atmosfera zaufania i zdolność do tzw. „kontenerowania” przez opiekuna emocji, które przerastają dziecko w sytuacji problemowej. Poza regulacją emocji ważne są też zasady i odwoływanie się do jasno określonych konsekwencji. Nie powinny one być ani nadmiarowe, ani zbyt odroczone w czasie. Powinny też mieć realny wymiar czasowy, który będzie do pojęcia dla dziecka. Pamiętajmy też o tym, że konsekwencje powinny mieć charakter nie tylko dyscyplinujący, ale też nagradzający.

 

Wsparcie w budowaniu poczucia własnej sprawczości

Do jednych z podstawowych zadań opiekuna dziecka w tym przedziale wiekowym należy wsparcie go w budowaniu poczucia własnej sprawczości i odpowiedzialności za podejmowane działania ale w sposób, który będzie jednocześnie wpływał pozytywnie na budowanie obrazu samego siebie. Starajmy się nie nakładać na dziecko obowiązków, które przekraczają jego możliwości zachęcając jednak do rozwoju. Stosujmy takie zdania, które zachęcą dziecko do pracy. Będą budowały motywację i pozytywnie wzmacniały zachęcając do dalszej pracy.  Przywitajmy w naszym słowniku takie sformułowania jak:

  • „Nie przejmuj się”;
  • „Poradzisz sobie”;
  • „Nic się nie stanie jeśli nie będziesz w tym dobry”;
  • „Nie poddawaj się – idzie Ci coraz lepiej”.

 

Mowa ciała

Pamiętajmy też jak ważna jest mowa ciała. Zaledwie siedem procent komunikatu jaki odbieramy od innych to słowa – cała reszta związana jest ze sposobem mówienia i postawą naszego ciała czy wyrazem twarz (tzw. komunikacja niewerbalna). W relacji z małymi dziećmi niezwykle ważny jest też kontakt wzrokowy. Oczywiście nikt nie czuje się komfortowo, kiedy ktoś się w nas uparcie wpatruje, jednak próbujmy w sposób łagodny lecz ciągły patrzeć w oczy naszym kilkulatkom. Dzielmy się z nimi naszymi emocjami – pamiętajmy jednak żeby słowa, których używamy były dostosowane do ich możliwości pojmowania.

 

Rozmowy o emocjach

„Rozmowy o emocjach otwierają komunikację, sprawiają, że rozmówca czuje się zauważony, bo rozmawiamy o nim, a nie o tym, co dzieje się wokół. Jak zatem dowiedzieć się “jak było w przedszkolu/szkole”? Na początku lat szkolnych dziecko ma dużo przeżyć związanych z rówieśnikami, nauczycielami, swoją nową rolą, wymaganiami jakie niesie szkoła. Kiedy wraca z lekcji do domu, warto podjąć z nim rozmowę właśnie o jego przeżyciach i odczuciach. Nie tylko “co było na obiad” i “czy zjadłeś obiad”. Warto spojrzeć na dziecko, zobaczyć jaką ma minę po wyjściu ze szkoły i do tego nawiązać – „widzę, że miałeś fajny dzień w przedszkolu”. Dziecko na taki komunikat odpowie twierdząco lub przecząco. (Mamy tu szansę, że zachęci je to do opowieści – przyp. aut.). Pytanie “Jak było w przedszkolu/w szkole?” może sprawiać trudność – ciężko jest w krótkiej wypowiedzi podsumować cały dzień. Ponieważ więc jest to dla dziecka trudne, odpowiada “fajnie” albo “nic nie było” i komunikacja się urywa.”[3]

Kiedy dziecko będzie opowiadać o przeżywanych emocjach, słuchajmy go uważnie (wyłączmy telewizor, poświęćmy czas na uważne słuchanie). Bądźmy wyczuleni na to, przez co przechodzi – odnośmy się empatycznie i ze zrozumieniem do jego wypowiedzi. Pamiętajmy, że sposób widzenia świata przez dziecko może zupełnie odbiegać od naszych wyobrażeń.

„W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym oprócz empatycznego wsparcia można dziecięce pragnienia zamienić w fantazję, np. “gdybym była wróżką, wyczarowałabym ci…”. To daje dziecku jakąś ulgę, poczucie, że chcielibyśmy mu pomóc, gdyby tylko to było możliwe.”[4]

W zakresie komunikacji z kilkulatkami ważne jest więc nie tyle to, jak dziecko odnosi się do naszych wypowiedzi i poleceń lecz przede wszystkim to – jak my odnosimy się do dzieci. To właśnie punkt wyjścia, który określa cały „emocjonalny kontekst” i otwiera lub zamyka przestrzeń do rozmowy.

 

Agnieszka Śmiechowska

socjolog, socjoterapeutka, psychoterapeutka

 

 

 

[1]Trening umiejętności dla dzieci z zachowaniami problemowymi, M. L. Bloomquist, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011 r., s. 16
[2]Ibidem, s.39
[3]„7 rad o rozmawianiu z dziećmi”, Krystyna Brendel, https://stacja7.pl/styl-zycia/7-rad-o-rozmawianiu-dziecmi/
[4]Ibidem;