Kontrast:
Czcionka: A A A

„Wystarczająco dobry rodzic” – co to znaczy?

Od ilości poradników na temat wychowania dzieci można dostać zawrotu głowy. Jest ich cała masa w księgarniach, niezliczona ilość portali i artykułów w internecie, a do tego dochodzą jeszcze tzw. influenserzy czyli osoby, które mają bardzo wielu widzów i sympatyków w portalach społecznościowych.

Źródła te mogą zawierać porady niejednokrotnie sprzeczne ze sobą. Musimy też pamiętać, że współczesne podejście do psychologii dziecka jest stosunkowo nowe. Jeszcze w latach 70.i 80. w Polsce popularne były przekonania o konieczności bardzo rygorystycznego podejścia do wychowania dziecka, w tym noworodka i niemowlęcia, obejmujące m.in. ściśle określone godziny posiłków i snu. Powyższe metody wychowania kompletnie pomijały realne, bieżące potrzeby dziecka. Jego płacz odczytywano jako opór przeciwko zasadom i działaniom rodzica, a nie jako oznakę niezrealizowanej potrzeby, co pozwalało go ignorować. Podobnie w tych samych latach bicie dzieci było powszechnie akceptowalne. Dziś, gdy zalecaną metodą karmienia jest karmienie na żądanie a bicie dzieci jest przestępstwem, niektórzy starsi rodzice wciąż nie potrafią wybaczyć sobie np. danego dziecku przed laty klapsa. Inni zadręczają się wspomnieniami płaczu swojego dziecka, na które – zgodnie z ówczesnymi zasadami wychowywania dzieci – nie reagowali, czekając „aż się wypłacze i samo uspokoi”. Równocześnie wielu współczesnych rodziców wyrzuca sobie podniesienie głosu na dziecko czy brak odpowiednio szybkiej reakcji na zgłaszany przez nie problem….

Wynika to z faktu, że większość rodziców pragnie bowiem być najlepszymi, wręcz doskonałymi rodzicami dla swojego dziecka. Kiedy więc widzi i czuje, że nie wszystko udaje się zrealizować – traktuje to jako swoją porażkę…

 

Doskonały (idealny) rodzic nie istnieje

Jesteśmy bowiem ludźmi, nie robotami, mamy swoje ograniczenia wynikające z naszej fizyczności – głodni albo niewyspani nie potrafimy okazywać tyle cierpliwości, co wyspani i najedzeni. No i mamy jeszcze emocje.

To w jaki sposób traktujemy nasze dziecko od jego narodzin jest ogromnie ważne i zaważy na całym jego dorosłym życiu. Ale nie oznacza, że musimy być idealnymi rodzicami, jak z reklamy, którzy nigdy nie popełniają żadnych błędów. Tym bardziej nie oznacza to, że mamy nieustannie stymulować dziecko do zabawy i różnych aktywności.

Całkowicie wystarczy, jeśli będziemy tzw. wystarczająco dobrymi rodzicami.

 

Wystarczająco dobra matka, wystarczająco dobry rodzic

Pojęcie wystarczająco dobrej matki wprowadził do pedagogiki i psychologii dziecka Donald  Woods Winnicott (1896–1971), brytyjski psychoanalityk i pediatra, który zajmował się badaniami klinicznymi i psychoterapią niemowląt, małych dzieci i ich matek. Jedną z przesłanek do jego badań była sytuacja brytyjskich niemowląt, które na czas występowania zagrożenia bombardowaniem Londynu zostały odebrane swoim naturalnym opiekunom i przewiezione w bezpieczne miejsce. Mimo zapewnienia tym dzieciom odpowiednich medycznych i socjalnych warunków pobytu i teoretycznie rozwoju, były one niespokojne, płakały i chorowały. Dopiero ponowny kontakt z opiekunem przywracał im stabilność.

Winnicott uważał, że matki (a także główni opiekunowie) najlepiej wiedzą czego potrzebują ich dzieci oraz w naturalny sposób się nimi zajmują. Tworzą dla niemowlęcia tzw. „trzymające środowisko”, w którym dziecko czuje się bezpiecznie, a jego potrzeby są wręcz przewidywane i zaspokajane. Sytuacja się komplikuje, gdy między głównego opiekuna a dziecko wchodzą osoby narzucające swoje poglądy, stanowiska i wymuszające na matce/opiekunie określone zachowania.

 

Największe błędy głównych opiekunów niemowląt

Główne błędy, jakie zdaniem Winnicota mogą popełnić opiekunowie małych dzieci to:

  1. Brak dostrojenia się do aktualnego zachowania i potrzeb dziecka
  2. Lub – przeciwnie – narzucanie się dziecku.

O co chodzi w tych dwóch typach zachowań?

 

Dopasować się do dziecka

Dostrajanie się do niemowlęcia, to dopasowanie swojego zachowania i działań do jego potrzeb – odpowiadanie działaniem na potrzeby maluszka. Chodzi tu np. o kołysanie i śpiewanie, kiedy dziecko nie może zasnąć, odpowiadanie uśmiechem na jego uśmiechy, reagowanie na wszelkie próby nawiązania kontaktu.

Matka, która tego nie robi, nie dopasowuje się do dziecka, nie reaguje na nie, nie odpowiada na jego potrzeby adekwatnie do tychże potrzeb. W rezultacie w dziecku wykształca się przekonanie, że jego potrzeby nie są ważne. W ten sposób kształtuje się jego przyszła niska samoocena.

 

Narzucanie się dziecku

Przeciwieństwem braku dostrojenia się do dziecka jest narzucanie się mu i jego przebodźcowywanie. Matka inicjuje kontakt z dzieckiem, kiedy dla niej jest to najwygodniejsze i niejako zmusza dziecko do aktywności, która wynika z jej – a nie dziecka – potrzeb.

W takiej sytuacji dziecko skupia się na potrzebach innych, nie własnych i uczy się dostosowywać do tych potrzeb. W rezultacie zanika jego spontaniczność, stara się być dzieckiem właściwie reagującym na potrzeby swoich opiekunów. Cierpią na tym jego własne potrzeby i rozwijająca się osobowość.

 

Wystarczająco dobra matka poszerza autonomię dziecka

Pojęcie wystarczająco dobrej matki oznacza więc matkę, która od urodzenia dziecka, w pierwszych miesiącach jego życia, maksymalnie dostosowuje się do jego potrzeb. Przytula, gdy płacze, uśmiecha i zabawia, gdy szuka z nią kontaktu. Jest też w każdej chwili gotowa ukoić negatywne emocje dziecka, nie przejmując ich i nie odreagowując ich na dziecku. Wystarczająco dobra matka potrafi kontrolować własne emocje. Z czasem, w miarę rozwoju dziecka, matka taka pozwala mu na stopniowe poszerzanie autonomii.

 

Obiekt przejściowy

Poszerzanie autonomii to pozwolenie dziecku na coraz bardziej samodzielną eksplorację świata wokół. Dziecko w relacjach z matką uczy się nowych rzeczy i wdraża je w życie, przechodząc tzw. okres zawahania – pomiędzy okresem niewykonywania danej czynności a docelowym jej wykonaniem.

Dziecko stopniowo oddala się od matki i zaczyna poznawać świat, który istnieje poza nią. Pomaga mu w tym tzw. obiekt przejściowy czyli przedmiot, który przypomina mu matkę, kojarzy mu się z czasem, gdy był w większej z nią symbiozie, co daje mu poczucie bezpieczeństwa. Obiekt przejściowy to może być np. zabawka albo kocyk.

 

Matka wie najlepiej

Pojęcie wystarczająco dobrej matki jest dla kobiet /głównych opiekunów wyzwalające. Zdejmuje z ich barków ciężar poczucia wiecznej niedoskonałości – bycia nieidealną matką lub matką niezgodną z wyobrażeniami innych ludzi. Podkreślał to zresztą sam Donald Winnicott, pisząc na początku książki „Dziecko, jego świat i rodzina” w drugiej osobie wprost do matek słowa pełne szacunku i empatii:  „Na pewno odetchniesz z ulgą, kiedy już na początku dowiesz się, że nie mam zamiaru mówić ci, co masz robić. Jestem mężczyzną, więc tak naprawdę nigdy nie dowiem się, co to znaczy widzieć zawiniętą w kocyk, tam, w łóżeczku, cząstkę mojego ja; cząstkę mnie, żyjącą niezależnym życiem, a jednocześnie tak ode mnie zależną i stopniowo stającą się osoba ludzką. Jedynie kobieta może tego doświadczyć i chyba tylko kobieta umie to przeżyć w wyobraźni, kiedy przez jakiś pech nie jest jej dane rzeczywiste doświadczenie”.

 

Pojęcie wystarczająco dobrego rodzica wciąż stanowi rodzaj „odkrycia” dokonywanego przez świeżo upieczone mamy i ojców. W odkryciu tym mogą im z pewnością pomóc dobre lektury, jak np. „Blog ojciec” – popularny blog parentingowy prowadzony przez Kamila Nowaka, pedagoda i tatę trojga dzieci, który napisał nawet książkę pt. „Idealny rodzic nie istnieje”. Wykłada w niej jasno: „Wychowanie dzieci jest banalnie proste… dopóki się ich nie ma”.

 

 

 

Źródła
https://pl.wikipedia.org/wiki/Donald_Woods_Winnicott
https://stajacsiesoba.pl/wystarczajaco-dobra-matka/
https://www.blogojciec.pl/