Kontrast:
Czcionka: A A A

Okiełznać umysł – droga do równowagi wewnętrznej

Umysł można zdefiniować jako ośrodek całej, świadomej i nieświadomej psychiki człowieka i jego myślenia. Wszystkie myśli, doświadczenia, szczęście i wszelki ból wywodzą się z niego. Umysł to sposób, w jaki interpretujemy otaczający nas świat, jakie nosimy w sobie przekonania o sobie i o tym, co nas otacza. Jeśli myślimy pesymistycznie, mamy niskie poczucie własnej wartości, trzymamy się sztywnych przekonań, które zaszczepiono nam w dzieciństwie, to te myśli generują liczne trudne emocje, takie jak np. strach, smutek, złość, zazdrość. W niektórych pracach naukowych stosowana jest metafora umysłu jako doskonałego komputera, jednak nie jest ona do końca trafna, ponieważ umysł ludzki radzi sobie z wieloznacznością a komputer ma z tym problem. Jednym z czynników odróżniających komputer od umysłu ludzkiego jest świadomość, którą posiadamy.[1] W praktyce bycie świadomym tego, czego w danej chwili (tu i teraz) doświadczamy, wbrew pozorom, wcale nie jest proste. Jednym z czynników, który temu sprzyja jest brak uważności oraz wędrówka myśli pomiędzy tym, co miało miejsce w naszej przeszłości i tym, co ma nastąpić w przyszłości. Popularne powiedzenie „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” trafnie oddaje kwintesencję problemu. To przyzwyczajenie bywa w nas tak silnie zakorzenione, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Co więcej, tę nieustanną karuzelę myśli uważamy za stan naturalny, tworząc w swoich głowach nierealne scenariusze i oczekiwania.

 

Okiełznać umysł

Zróbmy w tym miejscu małe doświadczenie i spróbujmy nie myśleć choć przez jedną minutę i po prostu być w chwili obecnej. Nastawmy minutnik i sprawdźmy, czy łatwo będzie nam zachować ciszę w umyśle w tym krótkim okresie czasu. Osobom nie mającym doświadczenia w stosowaniu technik koncentracji, relaksacji czy medytacji z pewnością trudno było przebywać w chwili obecnej, porzucić wybieganie w przyszłość i wracanie do przeszłości. W takim wypadku możemy poprzestać na zwykłej obserwacji tego, co się pojawia. Już sam ten zabieg pozwoli na stopniowe dystansowanie się do pojawiających się myśli. Gdybyśmy umieli po prostu porzucić i mieć z głowy całą tę wewnętrzną narrację w naszym życiu, to byłoby ono o wiele prostsze. Niektóre narracje przyklejają się do nas mocniej niż inne, dlatego musimy nauczyć się, jak umiejętnie opowiadać sobie historie na temat swojego życia. W przeciwnym razie będziemy wciąż napotykać i wikłać się w te same kiepskie opowieści. Dobrze jest uświadomić sobie, które cechy umysłu są pozytywne, czyli są przyjaciółmi, a które negatywne, które są naszymi wrogami. Do cech – przyjaciół możemy zaliczyć uważność, skupienie i rozwagę wraz z moralnością i wytrwałością. Cechy te najczęściej nie pojawiają się same z siebie, trzeba więc nad nimi pracować, wykonać pewien wysiłek i starania. Dzięki ich rozwojowi, zapewniamy umysłowi spokój, co sprawia, że życie staje się o wiele łatwiejsze dla nas i bliskich nam osób, zapobiegając powstawaniu negatywnych sytuacji.

 

Skupienie i uważność

Trudno jest skoncentrować się bezpośrednio na umyśle. To tak, jakby skupiać się na wietrze wiejącym wysoko na tle bezchmurnego nieba – nie można rozpoznać, w którą stronę wieje, ponieważ nie ma odniesienia, wiatr nie dotyka niczego widocznego. Dlatego potrzebny jest przedmiot koncentracji, taki jak oddech, część ciała, na której możemy się łatwiej skupić. Posiadanie obiektu / przedmiotu daje umysłowi coś, z czym może wejść w interakcję. Zaczynamy wówczas dostrzegać, jak nieobliczalny jest umysł, że jest w ciągłym biegu. W jednej chwili jest tu, za chwilę gdzieś indziej. Właśnie dlatego niezbędna jest nauka koncentrowania uwagi na jednym obiekcie i utrzymywania jej. Chcąc ćwiczyć skupienie, wybierzmy jakiś obiekt (np. kwiat) i spróbujmy skoncentrować się na nim i utrzymać uwagę przez określony czas. Najlepiej zacząć od kilkuminutowych ćwiczeń, stopniowo je wydłużając. Kiedy samo skupienie sprawia trudności, dobrze jest użyć oddechu, jako miernika ruchów umysłu. Obserwujemy oddech wchodzący i wychodzący i zauważamy, kiedy nasza uwaga się od niego oddala. Niezbędnym warunkiem osiągnięcia odpowiedniego efektu, postępów w umiejętności skupiania się, jest regularność. Wystarczy robić to codziennie, by w niedługim czasie zauważyć różnicę.

Kiedy w umyśle pojawi się niecierpliwość, nerwowość, spróbujmy zauważyć, co jest jej podłożem, co daje jej moc? Czasami będzie to chowające się gdzieś w ciele fizyczne odczucie, napięcie, które przeoczyliśmy, innym razem będzie to kwestia nastawienia. Zapytajmy siebie: „Skąd pochodzi ten głos?”. Efektem stosowania tej techniki jest uświadomienie sobie, że kluczem do zmian świata zewnętrznego, jest zmiana w nas. Oczywiście nie jest to remedium na wszystkie problemy, bo czasem trudno jest zaakceptować wszystko takim, jakie jest. Z niektórymi rzeczami jesteśmy w stanie się pogodzić, a z niektórymi nie. Uczymy po prostu godzić się z tym, że świat zewnętrzny będzie taki, jaki jest i zawsze będą pojawiać się problemy.

Nie możemy np. zmienić natury ciała, które podlega starzeniu się, chorobom i śmierci. Możliwa jest jednak zmiana naszego nastawienia i postrzegania tych procesów poprzez umysł. Podczas praktykowania tej techniki warto się skupić na tym, co dokładnie rozwijamy – na pozytywnych cechach, jak uważność i czujność. Innym razem pomocne będzie skupienie się na rzeczach, które musimy porzucić, na rzeczach, którym musimy zapobiegać. Tak jak w przypadku rozwijania dowolnej umiejętności, trzeba być uważnym, wytrwałym, wrażliwym, jeśli chodzi o działania, wyczulonym na wyniki i wprowadzać niezbędne modyfikacje lub poprawki, dzięki temu umiejętność można coraz bardziej rozwijać. Czasami poprawa jest trudna do zauważenia, bo pojawia się stopniowo. Robi się niewielkie kroki, ale z pewnością wszelka korzystna energia, którą wkłada się w praktykę, przyniesie pozytywne rezultaty.[2]

 

Odpuszczanie

Na cierpienie i ból ludzie reagują na różne sposoby. Jednym z nich jest dezorientacja, ponieważ nie wiedzą, skąd bierze się ból ani dlaczego się pojawił. Czasem reakcją jest chęć uwolnienia się od niego, w taki czy inny sposób, podejmując bardziej lub mniej skuteczne działania. Weźmy na przykład sytuację, w której ktoś zaatakował nas słownie, raniąc nasze uczucia i uderzając w poczucie wartości. Naturalną reakcją jest obrona przed atakiem a niekiedy długie przeżywanie całej sytuacji oraz doznanej niesprawiedliwości i chęć odwetu. Czy to poprawia nasz nastrój? W ten sposób pozwalamy by sytuacja, którą mamy już za sobą raniła nas w dalszym ciągu. Wówczas nie czujemy, nie widzimy, nie słyszymy po prostu żyjemy tym co myślimy że słyszymy, co myślimy że widzimy i co myślimy, że wiemy. Dlaczego tracić na to czas i energię zamiast po prostu odpuścić i zająć się tym, co akurat stawia przed nami życie? Kiedy odrzucimy to całe myślenie, doświadczymy spokoju a do sprawy można będzie wrócić kiedy przyjdzie czas, jeśli odczuwamy taką konieczność. Jednak będziemy już na nią patrzeć z innej perspektywy, bardziej obiektywnie i trzeźwo.

Emocje, ból, zranienia raczej nie odejdą same, dopóki nie podejmiemy decyzji, że chcemy się ich pozbyć. Musimy dokonać świadomego wyboru, żeby odpuścić, żeby przestać przeżywać swoją krzywdę raz za razem wspominając to, co się wydarzyło i na co nie mamy już możliwości oddziaływania. Mamy jednak wpływ na to, jak będzie wyglądać nasze życie i na tym powinniśmy się skupić. Przestańmy opowiadać sobie historie, w których zawsze jesteśmy ofiarą niegodziwych czynów innych ludzi. Nie możemy cofnąć przeszłości, ani przewidzieć przyszłości. Wszystko, co możemy zrobić, to sprawić, by dziś było najlepszym dniem w naszym życiu.

 

 

 

[1] E. Maigret, Socjologia komunikacji i mediów, Oficyna Naukowa, Warszawa 2012, s.140
[2] Źródło: Thanissaro Bhikkhu, „Umysł twórca historyjek”, Meditations 1: Dhamma Talks, dhammatalks.org (15 grudnia 2018)